Spis treści
[Rozwiń]

Początek sezonu nie dla każdego kibica bywa udany. Każdy liczy na dobry start swojej drużyny w rozgrywkach i zdobywanie punktów, pozwalających piąć się w górę tabeli. Inauguracja ligowa często okazuje się zderzeniem ze ścianą i brutalnym przebudzeniem ze snu, bowiem kiepska postawa drużyny w pierwszych kolejkach pozbawia kibiców marzeń.

Jednak seria porażek nie jest najgorszą rzeczą jaka może przytrafić się klubowi na starcie kampanii. Przekonali się o tym boleśnie wszyscy ludzie związani z Bury FC, które miało w sezonie 2019/2020 przystąpić do League One, do której awansowali z czwartego poziomu rozgrywkowego. Nie nadszedł jeszcze wrzesień, a klub powstały w 1885 roku został zlikwidowany z powodu bankructwa.

Piłkarski świat zna już podobne historie i to upadały kluby znacznie większe niż wspomniane Bury. Mimo to, tym wielkim znacznie łatwiej jest z powrotem stanąć na nogi. Rozpoznawalność marki, liczba kibiców i odpowiednie zarządzanie pozwalały na odbudowę drużyny. W przypadku Bury FC mogłoby nie być to takie proste, nawet przy rozsądnych decyzjach. Głównie ze względu na to, że jest małym klubem.

Upadłe kluby piłkarskie

Europejska piłka widziała już kluby w trudnej sytuacji finansowej, które musiały ponieść karę za nieodpowiedzialne prowadzenie zespołu. Kiedy do czynienia mamy z niewielkimi zaległościami i brakiem płynności finansowej związki karają takie podmioty np. ujemnymi punktami. Jeżeli jednak dochodzi do poważnych długów, kluby nie są dopuszczane do grania na najwyższym poziomie i zsyłane do niższych lig. Jak radziły sobie uznane marki w różnych krajach z ligową banicją?

Włochy

Palermo

Palermo jest klubem, który co prawda nie odnosił spektakularnych sukcesów, jednak był w pewnym sensie wizytówką Serie A. Poza tym, półfinał Pucharu UEFA lub finał Pucharu Włoch, to też nie osiągnięcia, które bez zatrzymania można pominąć. Co więcej to właśnie z Palermo na szerokie wody wypłynęli znakomici piłkarze jak Paulo Dybala, Franco Vasquez, Andrea Barzagli czy Edinson Cavani. Dlaczego zaczynamy akurat od tego klubu? Podobnie jak Bury, nie może zaliczyć minionego lata do udanych.

Nieudany powrót z Serie B do elity włoskiego futbolu oznaczał kłopoty finansowe. Palermo pożegnało się z najlepszymi piłkarzami, ale klub nadal tonął w długach. Brak awansu do najwyższej ligi przesądził o karnym zdegradowaniu zespołu do czwartej ligi, czyli do Serie D. Rozwiązano umowy ze wszystkimi piłkarzami i pracownikami klubu i wszystko postanowiono zbudować od nowa. Klub przejęli nowi właściciele i postanowili go odbudować. Do momentu przerwania lig, Palermo było na dobrej drodze do awansu, bowiem na osiem kolejek przed końcem sezonu zajmowało 1. miejsce z siedmioma punktami przewagi nad drugim zespołem.

Parma

W marcu 2015 roku bankructwo ogłosiła również włoska Parma. Na koncie krajowe puchary, wicemistrzostwo Włoch, a także triumfy w Pucharze UEFA i w Superpucharze Europy. W latach ‘90 Parma z takimi gwiazdami jak Buffon, Thuram, Veron, Crespo czy Cannavaro była europejską potęgą. To jednak nie uchroniło klubu przed bankructwem. W pewnym momencie długi Parmy sięgały 200-300 milionów euro, więc nie było dla niej ratunku.

W lipcu tego samego roku klub został reaktywowany, a swoje mecze rozpoczęli od Serie D. Wtedy zapewne mało kto spodziewał się, że już trzy lata później wrócą do najwyższej klasy rozgrywkowej. W sezonie 15/16 awansowali do Serie C wygrywając czwartą ligę. Zaś w sezonach 16/17 oraz 17/18 byli drudzy w tabeli, co również gwarantowało promocję do wyższych lig, więc Parma uporała się z kryzysem wręcz błyskawicznie.

Napoli

Napoli to obecnie jedna z najlepszych ekip we Włoszech, a jeszcze w sierpniu 2004 roku ogłaszała upadłość. To właśnie wtedy obecny właściciel związany z branżą filmową Aurelio de Laurentiis wykupił klub za 32 miliony euro. Napoli musiało od wtedy wdrapywać się na szczyt, zaczynając od rozgrywek Serie C. Po jednym sezonie okrzepnięcia, drużyna za drugim podejściem wywalczyła awans na zaplecze Serie A.

Tam również nie spędziła za dużo czasu, bo zajęła 2. lokatę i od tamtej pory regularnie zajmuje miejsce na podium w najwyższej włoskiej klasie rozgrywkowej. Teraz Napoli jest uznawane za czołową drużynę we Włoszech, ale na mistrzostwo kraju będzie musiało jeszcze trochę poczekać.

Niemcy

Borussia Dortmund

Borussia Dortmund to dziś czołówka niemieckiej piłki, ale 15 lat temu Borussia cudem uniknęła likwidacji klubu i wtedy mogła zakończyć się historia tego klubu. Na początku lat ‘90 Borussia zatrudniła Ottmara Hitzfelda, który był określany mianem cudotwórcy. Ten trener stworzył zespół, będący w stanie walczyć o najważniejsze trofea. W 1997 roku wygrywają Ligę Mistrzów i w tamtym momencie kryzys nawet nikomu nie przeszedł przez myśl. Jednak ten triumf oprócz większych zysków przyniósł także większe koszta, bo przecież dortmundczycy chcieli utrzymać się w czubie ligi.

W 2000 roku klub jako pierwsza spółka wchodzi na giełdę. Przychody z tego ruchu przeznaczane są na transfery i traktowane jako inwestycja. Gdy Borussia odzyskała mistrzostwo Niemiec, można było twierdzić, że była to dobra decyzja, ale okazało się, że to początek końca. W 2003 roku Borussia nie zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów, przegrywając w rzutach karnych z Club Brugge. Klub zatracił płynność finansową i popadł w długi. Kto wie czy polscy piłkarze mieliby okazję zagrać w Dortmundzie, gdyby nie pożyczka na pokrycie bieżących kosztów udzielona w tamtym czasie przez… Bayern Monachium.

W 2005 roku dług klubu sięgnął 120 milionów euro i nad Dortmundem roztaczało się widmo bankructwa. Jednak wtedy stery przejął Hans Joachim Watzke i w ciągu dwóch lat redukuje 80% długów. Odkupiony zostaje nawet stadion, który również został wcześniej sprzedany. To właśnie Watzke uznawany jest za ojca sukcesu, jakim jest odbudowa klubu i uchronienie go przed likwidacją.

FC Kaiserslautern

1.FC Kaiserslautern to jeden z 16 założycieli Bundesligi. Początkowo trudno było temu klubowi odnaleźć się w nowej formule rozgrywek, jednak przez 30 lat udawało im się utrzymywać w elicie. Dopiero fatalny sezon 1995/1996 przyniósł spadek do drugiej ligi. Po roku wracają do najwyższej klasy rozgrywkowej i to z przytupem, bo beniaminek zdobył wtedy mistrzostwo kraju. W kolejnym sezonie zagrali więc w Lidze Mistrzów, gdzie doszli do ćwierćfinału, ulegając dopiero Bayernowi Monachium. Kolejne lata to m. in. dwa Puchary Niemiec, które spowodowały, że Kaiserslautern stało się jednym z najbardziej utytułowanych klubów w kraju.

Jednak w 2006 roku rozpoczynają się problemy tego klubu. Spadek do 2. Bundesligi i zakotwiczenie tam na dłużej rozbiło klubowe struktury. W 2011 udaje się powrócić na salony, ale tylko na rok, by znowu poczuć jak smakuje spadek. Okazało się, że jest to początek wielkiego kryzysu, z którego Kaiserslautern nie może się wydostać do dnia dzisiejszego. Częste roszady w kadrze i na ławce trenerskiej nie pomogły w utrzymaniu płynności finansowej. Kiepskie zarządzanie poskutkowało kiepskimi wynikami, a co za tym idzie, mniejszą frekwencją na trybunach. To oznaczało coraz mniejsze wpływy do budżetu, a wydatki przecież nie malały.

Obecnie drużyna występuje na trzecim szczeblu rozgrywkowym, na którym znalazła się pierwszy raz w historii w sezonie 2018/2019. Nie wiadomo było czy Kaiserslautern otrzyma w ogóle licencję na grę w trzeciej lidze ze względu na kłopoty finansowe. I tu z pomocą przyszedł Bayern Monachium, który zorganizował mecz ratunkowy, a wpływy z niego przekazane zostały borykającemu się z problemami klubowi.

Wielka Brytania - Anglia i Szkocja

Glasgow Rangers

Szczególnie bolesny dla piłkarskich romantyków był upadek szkockiego klubu z Glasgow. Nic dziwnego, skoro to klub z ponad 140-letnią tradycją. 54-krotny mistrz Szkocji oraz jeden z inicjatorów profesjonalnej ligi w tym kraju. W wyniku rozrzutnej polityki transferowej oraz kiepskich rezultatów na arenie międzynarodowej Rangersi popadli w kłopoty finansowe i zbankrutowali. W efekcie tego zostali zdegradowani do czwartej ligi, a więc na samo dno w hierarchii.

Mimo tego, kibice wciąż w ogromnej liczbie regularnie chodzili na mecze swojej drużyny, co niewątpliwie pomogło klubowi stanąć na nogi. 50 000 widzów na meczu czwartoligowego zespołu? W Glasgow to nic nadzwyczajnego. To właśnie kibice w dużym stopniu pomogli w odbudowie klubu i dziś Glasgow Rangers, nie tylko powrócili do Premier League, ale także na boiska Ligi Europy.

Portsmouth FC

Portsmouth F.C. w 2008 roku, czyli wcale nie tak dawno zdobywali Puchar Anglii i występowali w Premier League. Jednak od wtedy sporo zdążyło się zmienić i póki co, to ostatnie wielkie sukcesy angielskiego klubu. Po roku od wspomnianego triumfu, wyszły na jaw problemy finansowe, a długi wynosiły 135 milionów funtów. Portsmouth nie było w stanie opłacać swoich piłkarzy przez dwa miesiące, co w świetle prawa dawało im możliwość do rozwiązania kontraktów.

W celu uniknięcia bankructwa klub oddał się pod zarząd komisaryczny, który został wyznaczony przez sąd. Wtedy zamiast automatycznej degradacji, drużynie odjęto punkty przed sezonem i mógł on występować na zapleczu Premier League, czyli w Championship. Jednak jak się później okazało, było to jedynie odroczenie wyroku w czasie, bo sytuacja finansowa klubu i tak była daleka od przyzwoitej. Ostatecznie ponownie musieli oddać się pod zarząd komisaryczny, co wiązało się z kolejnymi ujemnymi punktami i spadkiem, tym razem do League One. W trzeciej lidze grają do dziś.

Leeds United

Triumfy na krajowym podwórku i sukcesy na arenie międzynarodowej to znaki rozpoznawcze drużyny Leeds z XX wieku. W późniejszych latach nie było już tak kolorowo i klub na przełomie lat 2001-2002 zdecydował się na zaciągnięcie kredytu, by dać sobie szansę na nawiązanie do sukcesów z przeszłości. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała ekipę Pawii. Leeds nie zakwalifikowało się nawet do rozgrywek Pucharu UEFA i bez premii nie było w stanie spłacić pożyczki.

Klub zmuszony był do sprzedaży m. in. Rio Ferdinanda za niemałe pieniądze, ale nawet pomimo tego dług oscylował wokół kwoty 127 milionów euro. W 2007 roku, gdy drużyna występowała na zapleczu Premier League i została ukarana odjęciem punktów. Poskutkowało to jak można się domyślić spadkiem do League One. Ekipa The Peacocks odbudowała się jednak i coraz bardziej liczy się w walce o powrót do elity. W poprzednim sezonie odpadli w play-offach, a aktualnym są liderem Championship.

Nottingham Forest

Klub, który w 1978 roku został mistrzem Anglii, a dwa lata później miał na koncie jeszcze dwa puchary Europy dziś jest średniakiem w Championship. Pod koniec lat ‘80 wciąż była to mocna ekipa o uznanej marce, ale na przełomie wieków sytuacja mocno się zmieniła. Drużyna pożegnała się z Premier League, a w 2001 roku odnotowano, że Nottingham Forest traci około 100 milionów funtów tygodniowo.

Sytuacja finansowa nie pomogła w odbudowie drużyny i w 2005 roku Forest było pierwszym zdobywcą europejskiego pucharu, który wylądował na trzecim poziomie rozgrywkowym. Późniejsze zawirowania i zmiany właścicieli doprowadziły klub z Nottingham z powrotem do Championship, ale póki co nie mogą liczyć na nic więcej. Premier League wydaje się być teraz równie odległa, co League One, więc nieprędko zobaczymy ten klub w pierwszej lidze.

Hiszpania

Malaga CF

Malaga C.F. stoczyła w 2013 roku zacięty bój z Borussią Dortmund w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. W 2020 obrona przed spadkiem do trzeciej ligi hiszpańskiej. W 2010 roku wykupiona przez arabskiego szejka miała być hiszpańską Chelsea, ale nie wszystko poszło pomyślnie. Początkowo faktycznie tak to wyglądało, bo do Malagi sprowadzano graczy o wielkich nazwiskach jak Julio Baptista, Van Nistelrooy czy Santi Cazorla. Później czwarte miejsce w lidze i awans do Champions League dawały kibicom spore nadzieje. Kolejny sezon to 6. lokata w tabeli, czyli teoretycznie uprawniająca do gry w Lidze Europy, jednak nie tym razem.

Pieniądze, które przyniosły tyle radości, obróciły się przeciwko klubowi. UEFA wykluczyła Malagę za nieprzestrzeganie finansowego fair play. Przez to klub musiał sprzedać najlepiej opłacanych piłkarzy, by ratować swój budżet. Jakby tego było mało, właściciel oznajmił, że nie ma zamiaru już inwestować klub w tak dużym stopniu. To poskutkowało spadkiem do Segunda Division w 2018 roku, w której Malaga gra do dziś.

Racing Santander

Racing Santander - po wielu latach bycia średniakiem w Primera Division z tendencjami raczej bliższymi obronie przed spadkiem w 2008 roku dokonali niezwykłej rzeczy. Zakończyli sezon na 6. miejscu, co dawało im prawo do gry w europejskich pucharach. Właśnie wtedy m. in. do Racingu zawitał Euzebiusz Smolarek, który miał być wzmocnieniem przed europejskimi wojażami. Dziś występują na zapleczu La Ligi. Jak się potoczyły losy tej drużyny? W sezonie 2009/2010 wyszło na jaw, że klub jest zadłużony na kwotę 137 milionów euro. Wtedy Racing został wykupiony przez milionera z Azji, ale ten wycofał się już po kilku tygodniach inwestowania.

Dodatkowo Santander Bank również ogłosił, że zaprzestaje sponsorowania hiszpańskiej drużyny. Fatalna kondycja finansowa zaważyła na braku odpowiedniego budżetu i w ostateczności Racing spadł do Segunda Division, zajmując ostatnie miejsce w tabeli. Początkowo celem miał być szybki powrót do elity, ale gdy wiadomo było, że się on nie uda, postawiono za cel utrzymanie się w drugiej lidze. Ten plan również się nie powiódł i Racing z hukiem poleciał do Tercera Division. W pierwszej lidze chyba ich prędko nie ujrzymy, bo choć awansowali do La Liga 2, to przed końcem sezonu 19/20 zajmowali ostatnią pozycję.

RCD Mallorca

R.C.D. Mallorca - ostatnie lata świetności tego klubu przypadają na początek XXI wieku. Zdobycie Pucharu Króla w 2003 roku, a pięć lat później zajęcie 5. miejsca w La Lidze, które premiowane było grą w Pucharze UEFA. Jednak Mallorca nie zagrała w Europie, oczywiście ze względu na kłopoty z pieniędzmi. Mało tego, w 2010 roku klub oficjalnie ogłosił bankructwo, bo długi osiągnęły już wysokość 50 milionów euro. W odbudowę i reaktywację klubu zaangażowany był m. in. najlepszy hiszpański tenisista Rafael Nadal.

Mimo tego po 16 latach gry w Primera Division Mallorca spadła do drugiej ligi w sezonie 2012/2013, gdzie w kolejnym sezonie ledwo się utrzymała. Dopiero w ostatniej kampanii udało się im powrócić do elity, dzięki wygranym barażom. Teraz walczy o to, by pozostać w rozgrywkach La Liga na dłużej.

Polska

Zawisza Bydgoszcz

Zawisza Bydgoszcz - triumfator Pucharu oraz Superpucharu Polski w 2014 roku. Zdaniem kibiców został zniszczony przez właściciela - Radosława Osucha. Po dwóch latach gry w Ekstraklasie klub spadł z ligi. Na najwyższy poziom ligowy Zawiszy nie udało się wrócić, a w maju 2016 roku Osuch sprzedał klubowe akcje. Zawisza nie otrzymał licencji na występy w pierwszej lidze i musiał rozpocząć swoją nową przygodę od B-klasy. Od tego czasu klub z Bydgoszczy zalicza regularne awanse i obecnie znajduje się w czwartej lidze z jasnym celem. Zawisza ma znów awansować o ligę wyżej. 

Ruch Chorzów

Ruch Chorzów czyli 14-krotny mistrz Polski i 3-krotny zdobywca Pucharu Polski gra aktualnie swoje mecze w trzeciej lidze. Próbuje wrócić na szczebel centralny, ale obecnie największym problemem chorzowian jest dług licencyjny, który wynosi 800 tysięcy złotych.Zdaniem wielu osób lepszym rozwiązaniem byłoby rozpoczęcie od nowa pod kierownictwem nowego zarządu. Fanklub Ruchu oznajmił, że nie zamierza przychodzić na mecze przy ul. Cichej, a zamiast tego wybierze mecze lokalnej drużyny w B-klasie. 

Groclin Dyskobolia

Groclin Grodzisk Dyskobolia to drużyna, która wygrywała dwa razy Puchar Polski i raz Puchar Ekstraklasy. Poza tym Groclin grał w europejskich pucharach i to nie z byle jakimi przeciwnikami, bo Herthą Berlin czy Manchesterem City. W sezonie 2002/2003 zdobył wicemistrzostwo kraju, zresztą tak samo dwa lata później. Ostatni rok w wielkiej piłce to rok 2008 i zakończenie go na 3. miejscu w lidze.

To wtedy właściciel klubu Zbigniew Drzymała zdecydował, że nie chce już dłużej inwestować w klub i ogłosił, że szuka chętnego na zakup licencji do gry w Ekstraklasie. Kupił ją Józef Wojciechowski i tak grę rozpoczęła Polonia Warszawa. Dziś Dyskobolia Grodzisk Wlkp. rozgrywa swoje mecze w lidze okręgowej, już bez członu Groclin w nazwie.

Amica Wronki

Amica Wronki to klub powstały w 1992 roku. Dzięki gotówce Jacka Rutkowskiego błyskawicznie wdarł się do pierwszej ligi i stał się jednym z lepszych polskich zespołów. Trzykrotny triumfator Pucharu Polski, a więc klub z sukcesami. Jednak rok 2006 był ostatnim w historii tej drużyny w Ekstraklasie. Licencję Amiki przejął Lech Poznań i do dziś dzięki niej występuje na najwyższym szczeblu rozgrywek. Amica zaś przez rok grała w trzeciej lidze, ale później przestała istnieć. Podjęto decyzję o likwidacji seniorskiej drużyny i dzisiaj Amica jest jedynie szkółką piłkarską dla juniorów.

Polonia Warszawa

Polonia Warszawa czyli dwukrotny zdobywca mistrzostwa kraju, którego celem jest póki co powrót na szczebel centralny (do rozgrywek II ligi). Tak jak można wyczytać powyżej, klub wrócił do Ekstraklasy w 2008 roku po odkupieniu licencji od klubu z Grodziska Wielkopolskiego. W 2013 roku Polonia została przejęta przez Ireneusza Króla, który sprawił, że Czarne Koszule znajdują się tam gdzie są obecnie. Zawodnicy mimo tego, że nie mieli płacone za swoją grę, zajęli szóstą pozycję w lidze. Polonia zbankrutowała i nie dostała wymaganej licencji na grę w Ekstraklasie. Nową przygodę rozpoczęła w czwartej lidze, ale póki co udało się dojść tylko do trzeciej. Do tego na razie kibice muszą się martwić bardziej o to, czy uda się w niej utrzymać, niż czy zespół powalczy o awans.

Polonia Bytom

Polonia Bytom to dwukrotny mistrz Polski, któremu w końcu udało się wydostać z czwartej ligi i teraz są na tym samym poziomie co Ruch Chorzów. W XXI wieku nie było chyba okresu, w którym Polonia Bytom nie miała kłopotów z płynnością finansową. Pomimo tego, klub z Bytomia awansował w 2007 roku do Ekstraklasy i utrzymywał się w niej przez cztery lata. Następnie Polonii nie wiodło się już tak dobrze i spadła zarówno z Ekstraklasy, jak i z I ligi. Nie dostała też licencji na występy i musiała grać na czwartym szczeblu rozgrywkowym.

Odra Wodzisław

Odra Wodzisław po przygodzie w I lidze w sezonie 2010/2011 została potraktowana bardzo rygorystycznie i zdegradowana aż do C-klasy, czyli do najniższej możliwej ligi w Polsce. Dzięki fuzji Odry z trzecioligowym Startem Bogdanowice, mogła ona wystartować właśnie w tej lidze w następnym sezonie, zamiast w B-klasie. Po dwóch sezonach Odra spadła do IV ligi, ale nie dostała zezwolenia nawet na występy w tych rozgrywkach. W efekcie tego ponownie musiała rozpoczynać od C-klasy. W sezonie 2016/2017 powstała całkiem nowa drużyna APN Odra Wodzisław, która dostała przydzielone miejsce w okręgówce. Nowa Odra w sezonie 2018/2019 wywalczyła awans do IV-ligi.

Widzew Łódź

Widzew Łódź to czterokrotny mistrz Polski, który grał w Lidze Mistrzów jeszcze zanim udało się to ostatnio Legii Warszawa. Kiedy w 2007 roku klub został przejęty przez Sylwestra Cacka, nowy właściciel obiecywał złote góry. Jednak ostatecznie nic z tego nie wynikło i Widzew spadł z ligi. Po powrocie do elity, występował w niej aż do 2014 roku, jednak wtedy w dwa lata zaliczył dwa spadki. W 2014 roku na jaw wyszły kłopoty finansowe klubu i nie otrzymał on wymaganej licencji. W roku 2015 właściciel odszedł z klubu, a Widzew musiał rozpocząć grę od piątego poziomu rozgrywkowego.

Błyskawiczny awans z czwartej ligi do trzeciej i później z trzeciej do drugiej daje nadzieje na powrót na krajowe salony.  Aktualnie Widzew gra w II Lidze i jest jednym z faworytów do awansu o klasę wyżej.Wydaje się, że kwestią czasu jest aż Widzew wróci do Ekstraklasy i będziemy mogli go oglądać w meczach przeciwko najlepszym drużynom w Polsce. 

ŁKS

Drugi klub z Łodzi to dwukrotny mistrz Polski. Jego problemy zaczęły się w sezonie 2008/2009. Mimo zajęcia miejsca w środku tabeli, łódzki klub nie uzyskał licencji na grę w Ekstraklasie i został zdegradowany do niższej ligi. Nawet po powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej ŁKS od razu spadł, a w następnym sezonie wycofał się z I ligi po 22. kolejkach. Wszystko po to, by w kolejnej kampanii zacząć granie od IV-ligi jako zupełnie niezależna marka.

Pogoń Szczecin

Szczecińscy kibice zgodnie uważają, że została zniszczona przez byłego właściciela Antoniego Ptaka, który twierdził, że Pogoń będzie brazylijska, albo żadna. Okazało się, że była zarówno taka i taka. Najpierw zajęła dalekie od oczekiwań 10. miejsce w lidze, a rok później zleciała z niej z hukiem. Nie można bowiem nazwać inaczej ostatniego miejsca w tabeli i koszmarnej gry Portowców. Ptak zaś tak szybko jak pojawił się w Szczecinie, tak szybko z niego wyleciał. Oczywiście zostawiając klub bez pieniędzy w efekcie czego Pogoń musiała grać od nowa w IV-lidze. Pięć lat później szczecinianie znów mieli swój klub w Ekstraklasie, więc można powiedzieć, że odbudowa przebiegła szybko i bardzo sprawnie.

GKS Katowice

Klub zarządzony przez Dziurowiczów jeszcze w pierwszych latach obecnego tysiąclecia walczył o grę na arenie międzynarodowej. Jednak w sezonie 2004/2005 nie udało się utrzymać w najwyższej lidze i GieKSa zaliczyła spadek. W związku z kłopotami finansowymi klub nie dostał licencję na występy nawet w niższej lidze i musiał rozgrywać swoje mecze w czwartej. Na zaplecze ekstraklasy GKS powrócił bardzo szybko, bo po dwóch sezonach. Jednak do tej pory do Ekstraklasy cały czas nie udało się awansować.

Podsumowanie upadłych klubów

Piłka nożna na najwyższym poziomie wymaga odpowiednich nakładów finansowych. Żeby zaś dobrze zarządzać finansami, należy je przede wszystkim kontrolować. Wiele z powyższych przykładów pokazuje, że właściciele często zakładają dobre wyniki w ciemno po samym zainwestowaniu większej ilości pieniędzy. Historia pokazuje, że nie zawsze tak musi być, a często może doprowadzić do totalnej katastrofy.

Wiele klubów już bankrutowało, wiele ma aktualnie problemy finansowe i jeszcze wiele z nich pewnie upadnie. W tej branży znajdują się ogromne pieniądze i niektórych mogą one przerastać. Na pewno dotyczy to tych, którzy nie potrafią rozsądnie nimi zarządzać i dopóki w futbolu będą się obracały takie osoby, dopóty będziemy mieli do czynienia z brakiem płynności finansowej w klubach piłkarskich.