Hazard często kojarzy się z pieniędzmi, szybką wygraną i emocjami. Jednak za tym pozornie niewinnym zajęciem kryją się mechanizmy, które potrafią wciągnąć na lata, rujnując życie osobiste, rodzinne i finansowe. W rozmowie z Mają Ruszpel – terapeutką uzależnień, ekspertką od problematyki hazardu i autorką wielu kampanii społecznych – przyglądamy się psychologicznym mechanizmom uzależnienia od gier. Czym różni się rozrywka od nałogu? Dlaczego nie chodzi o pieniądze, tylko o emocje? I jak skutecznie szukać pomocy? O tym wszystkim – w poniższym wywiadzie.

Pani Maju, powiedzmy wprost: co sprawia, że ludzie w ogóle zaczynają grać?
Maja Ruszpel: Zwykle marzenia. Nadzieja, że nasze życie mogłoby być lepsze, że wygrana rozwiąże problemy. To bardzo ludzkie. Czasem chcemy po prostu dać sobie szansę. Problem zaczyna się wtedy, gdy granie przestaje być formą rozrywki, a staje się potrzebą emocjonalną.
Czyli tu chodzi o emocje, a nie pieniądze?
MR: Dokładnie. Osoby uzależnione nie grają, by wygrywać pieniądze. Gra dostarcza emocji: ekscytacji, ulgi, euforii. Mamy w mózgu układ nagrody, który aktywuje się, gdy przeżywamy przyjemność. Hazard to bardzo silny bodziec: podnosi poziom dopaminy bardziej niż dobry obiad czy relaks. Dlatego tak bardzo uzależnia.
Jakie mechanizmy wykorzystywane w grach szczególnie sprzyjają uzależnieniu?
MR: Po pierwsze: mechanizm prawie wygranej. Gdy widzimy dwa takie same symbole i jeden inny, wydaje nam się, że jesteśmy blisko sukcesu. To zachęca do kolejnej próby. Po drugie: nieregularne wzmocnienia – czyli wygrane, które pojawiają się niespodziewanie. Mózg się tego nie uczy, ale się ekscytuje. Po trzecie: szybkość gry. Im szybsza gra, tym łatwiej stracić kontrolę.
Czyli gra jest zaprojektowana, by nas wciągać?
MR: Tak. Mechanizmy wbudowane w gry hazardowe mają za zadanie utrzymać nas przy ekranie. To nie tylko reklamy i bonusy, ale sam przebieg gry: tempo, bodźce dźwiękowe, kolory, powiadomienia. Nawet zdrapki mają „prawie wygraną”.
A jakie zniekształcenia poznawcze towarzyszą osobom uzależnionym?
MR: Wiele. Najczęstsze to iluzja kontroli – przekonanie, że mam wpływ na wynik gry. Na przykład gracz wierzy, że zna „dobry” automat albo typuje numery na podstawie dat urodzin. Inne to wiara w zależność kolejek (że po serii czarnych w ruletce musi wypaść czerwone), zabobony, pamięć selektywna (pamiętanie wygranych, ignorowanie strat) czy przypisywanie pecha innym. To wszystko pozwala trzymać się gry.
A jakie emocje dominują u osoby uzależnionej?
MR: Skrajne. Przed grą: euforia, nadzieja. W trakcie: ekscytacja, adrenalina. Po przegranej: złość, frustracja, rozpacz. To jak huśtawka emocjonalna. I co najważniejsze – osoby uzależnione nie grają po to, żeby wygrać. One grają, by poczuć emocje, by uciec od innych problemów.
Jakie czynniki zwiększają ryzyko uzależnienia?
MR: Dzielimy je na trzy grupy: biologiczne (np. stany depresyjne, lęki), rodzinne (np. obecność hazardu w domu), społeczne (np. środowisko, brak wsparcia). Ciekawym przypadkiem są piłkarze: mają pieniądze, czas i często kontakt z hazardem od dziecka. Badania na Śląsku pokazały, że 8% zawodników może mieć problem z hazardem. Podobnie jest z seniorami czy pracownikami punktów gier.
Właśnie, seniorzy – mało kto o nich mówi jako o grupie ryzyka.
MR: A to błąd. Seniorzy często grają z poczucia samotności, z potrzeby dorobienia, z nudów. Organizują sobie nawet wycieczki do kasyn. A skoro nie mówi się o tym głośno, nie szukają pomocy. Kobiety także rzadko się zgłaszają, często z powodu wstydu. Hazard nie zna wieku, płci, zawodu.
Jak wygląda skuteczna pomoc? Co może zrobić osoba, która dostrzega u siebie problem?
MR: Pierwszy krok to spotkanie z Anonimowymi Hazardzistami. To anonimowe, bezpłatne, dobrowolne spotkania z innymi osobami, które przeszły przez to samo. Dzięki temu zyskujemy nadzieję i przestajemy czuć się samotni. Druga rzecz to terapia. Szczególnie polecam terapię stacjonarną w ośrodku, np. w Starych Juchach. To bezpieczne miejsce z dala od pokus i wyzwalaczy.
A jeśli ktoś nie może sobie pozwolić na wyjazd?
MR: Można szukać specjalisty terapii uzależnień w swoim regionie. Ważne, by to była osoba z odpowiednim przygotowaniem. Po powrocie z terapii warto przemeblować mieszkanie, unikać dawnych nawyków. Najtrudniejsze jest pierwsze kilka tygodni.
Czy hazard online zmienia sytuację?
MR: Tak, bardzo. Dostępność to jeden z największych czynników ryzyka. Telefon mamy zawsze przy sobie. Możemy grać w każdym miejscu i o każdej porze. W przeszłości, gdy automaty były dostępne na stacjach czy w sklepach, liczba osób uzależnionych drastycznie wzrosła. Teraz może być podobnie, tylko trudniej to monitorować.
Czy są jakieś dane na temat tego zjawiska?
MR: Brakuje kompleksowych badań. Jest praca Bernadety Lelonek-Pulety, która pokazuje, że aż 27% graczy online może mieć problem z hazardem. Ale to była grupa dobrowolna, nie reprezentatywna. Oficjalne dane mówią, że w Polsce problem ma od 1 do 2,2% populacji, ale to może być niedoszacowane.
Na koniec: czy każdy może się uzależnić?
MR: Nie, ale każdy może mieć trudniejszy moment w życiu, zestaw czynników ryzyka, które go w to wciągną. Dlatego tak ważna jest świadomość. Uzależnienie to proces. Zaczyna się od grania szkodliwego, przez granie problemowe, aż po utratę kontroli. Im wcześniej zareagujemy, tym większa szansa na powrót do zdrowia.
Maja Ruszpel to certyfikowana terapeutka uzależnień i pedagog specjalny. Jest prezeską Fundacji Inspiratornia, która realizuje kampanie społeczne dotyczące uzależnień. W przeszłości pracowała w Fundacji Totalizatora Sportowego – Lotto, gdzie tworzyła program Odpowiedzialnej Gry.
Więcej na temat Mai Ruszpel i jej codziennej działalności znajdziesz na profilu terapeutki: Maja Ruszpel – Instagram.
Jeśli z kolei interesuje Cię temat odpowiedzialnego obstawiania to zajrzyj do naszej sekcji: Odpowiedzialna Gra.