Ekspertka Maja Ruszpel wyjaśnia, jakie mechanizmy chronią tam graczy i dlaczego w Polsce wciąż brakuje skutecznych rozwiązań. W wywiadzie tłumaczy, na czym polega norweski system osobistych interwencji, jak działają aplikacje wspierające samokontrolę i jakie zmiany są pilnie potrzebne w polskim prawie, by hazard przestał być ryzykowną zabawą.
Pani Maju, na początek zapytamy o przykład z zagranicy, który wielokrotnie powraca w dyskusjach o odpowiedzialnej grze. Norwegia. Dlaczego właśnie tam udaje się tak skutecznie chronić graczy?
Maja Ruszpel: Norwegia to świetny przykład. Z badań przeprowadzonych w 2022 roku przez Centrum Badań nad Hazardem Uniwersytetu w Bergen wynika, że jedynie 0,4% Norwegów jest uzależnionych od hazardu, mimo że prawie 62% mieszkańców gra regularnie lub okazjonalnie. Klucz tkwi w konkretnych działaniach podejmowanych przez firmę Norsk Tipping, która ma monopol na oferowanie hazardu.
Na czym polegają te działania?
MR: Przede wszystkim na aktywnej i świadomej ochronie gracza. Od 2016 roku funkcjonuje tam program osobistych interwencji. Przesz koleni pracownicy kontaktują się telefonicznie z osobami znajdującymi się w grupie wysokiego ryzyka. Rozmowy te mają charakter dialogu motywującego i często skutkują tym, że gracze zaczynają kontrolować swoje wydatki lub ograniczają grę.
Czy takie rozmowy przynoszą efekty?
MR: Tak. Z danych Norsk Tipping wynika, że aż 80% graczy deklaruje zmianę zachowania po takiej rozmowie. To ogromny sukces. Dodatkowo użytkownicy mają dostęp do aplikacji PlayScan, która analizuje ich aktywność i sygnalizuje zmianę zachowania: zielony kolor oznacza grę niskiego ryzyka, żółty lub czerwony – coraz wyższe ryzyko uzależnienia.
Czyli gracz sam może kontrolować swoje zachowanie?
MR: Dokładnie. PlayScan i inne narzędzia, jak SpillePuls – cyfrowy asystent monitorujący zmiany w zachowaniu, pomagają uświadamiać sobie ryzyko. Co więcej, Norsk Tipping nie oferuje bonusów powitalnych, nie kieruje reklam do graczy wysokiego ryzyka i nie tworzy programów VIP. To zupełnie inna filozofia grania.
A jak wygląda sytuacja w Polsce?
MR: Zdecydowanie mniej korzystnie. Owszem, istnieją panele gracza i narzędzia do kontroli, ale mają one charakter symboliczny. Gracz, który zablokuje konto u jednego operatora, może przejść do innego i nadal grać. Nie ma wspólnej bazy danych ani kart gracza. Brakuje jednolitego systemu kontroli i prawdziwej odpowiedzialności.
Jakie zmiany by Pani postulowała?
MR: Przede wszystkim stworzenie ogólnopolskiej bazy graczy. W Szwecji i Finlandii istnieją karty gracza, które umożliwiają kontrolę aktywności na całym rynku. Drugi postulat to podniesienie minimalnego wieku do 21 lat – mózg rozwija się do 24. roku życia, a wcześniejszy kontakt z hazardem zwiększa ryzyko uzależnienia. Trzeci to bardziej konsekwentne przepisy dotyczące stacjonarnych punktów gier, gdzie obecnie- poza salonami z automatami, prowadzonymi przez spółkę skarbu państwa – nie obowiązują żadne mechanizmy odpowiedzialnej gry.
Czy jest coś, co może zrobić sam gracz?
MR: Oczywiście. Zachęcam do świadomego ustalania limitów: finansowych i czasowych. Grajmy gotówką, nie codziennie, a tylko w określonym czasie i kwocie. Wskazane jest, by nie przekraczać 10% dochodu miesięcznego (po odliczeniu kosztów życia) na grę. Istnieją gracze, którzy potrafią trzymać się takich zasad – to się da.
Czy planuje Pani jakieś działania edukacyjne, np. kampanie społeczne?
MR: Tak, od 2016 roku prowadzę szkolenia z odpowiedzialnej gry. Marzy mi się duża kampania, np. z udziałem znanych piłkarzy. Zrobiło to kiedyś zakłady bukmacherskie 23RED z Wayne’em Rooneyem. W Polsce mamy ambasadorów bukmacherów: Dudka, Peszkę, Pudzianowskiego. Taki projekt mógłby mieć realny zasięg i znaczenie.
Czy bukmacherzy są na to otwarci?
MR: Czasem tak, czasem nie. Słyszę, że bez wytycznych od regulatora nie chcą podejmować ryzyka. Ale ja uważam, że firmy mogłyby wytyczyć dobre praktyki, które ustawodawca później mógłby przejąć. Tego brakuje.
Czyli klucz to: edukacja, spójny system, kontrola i świadomość.
MR: Dokładnie tak. Hazard nie musi być tragedią. Ale musi być traktowany poważnie.
Maja Ruszpel to certyfikowana terapeutka uzależnień i pedagog specjalny. Jest prezeską Fundacji Inspiratornia, która realizuje kampanie społeczne dotyczące uzależnień. W przeszłości pracowała w Fundacji Totalizatora Sportowego – Lotto, gdzie tworzyła program Odpowiedzialnej Gry.
Więcej na temat Mai Ruszpel i jej codziennej działalności znajdziesz na profilu terapeutki: Maja Ruszpel – Instagram.